Niektórzy mówią, że kobiety są jak Bóg - wszystko widzą i wszystko wiedzą, a nawet jak nie widzą to też wiedzą.
Skąd się bierze ta wiedza? Z myślenia i pewnie z rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Jak wygląda rozmowa między typowymi mężczyznami. Powiedzmy, że kolega dzwoni do kolegi i pyta, co tamten robi. Odpowiedź brzmi: nic takiego. I tu kończy się dialog, a jednocześnie rozmyślanie mężczyzn. U kobiet podobny dialog zostałby przeanalizowany pod względem ilości sygnałów oczekiwania na połączenie, tonu głosu i dalszych przypuszczań. Odkładamy słuchawkę i dalej rozmyślamy o rozmowie. Właściwie po co nam to rozmyślanie? Czy nie jest to strata czasu? Z jednej strony faktycznie. Dlaczego nie odbieramy przekazu takim jaki jest? Jest na to prosta odpowiedź. Hipotetycznie rozmówca odpowiada, że nie robi nic konkretnego. A można usłyszeć, że jest zapłakany/zapłakana. Potrzebuje pomocy, rozmowy, a wstydzi się zasygnalizować, albo stara się po ludzku ukryć swoją słabość. Może nie musiałybyśmy tyle rozmyślać, gdyby komunikacja opierała się na stuprocentowej szczerości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz