O tym, że w naszym kraju służba zdrowia kuleje wiedzą chyba wszyscy. Kilometrowe kolejki do specjalisty, przymusowe korzystanie z prywatnych wizyt. A najgorszą plagą są łapówki.
Według raportu Komisji Europejskiej w 2011 roku na łapówki w celu uzyskania lepszego lub szybciej udzielonego świadczenia medycznego gospodarstwo domowe wydało 311 zł. Natomiast Newsweek (źródło http://polska.newsweek.pl/korupcja-w-sluzbie-zdrowia-dlaczego-lekarze-biora-lapowki-newsweek,artykuly,280179,1.html) podaje, że 16% respondentów wręczyło łapówkę. Z nich ponad 80% przypadków dotyczyło służby zdrowia.
Mnie również podsunięto pomysł, aby w celu wywołania porodu wręczyć łapówkę ordynatorowi jednego ze szpitali w Poznaniu. Należy umówić się na wizytę w prywatnej klinice i wręczyć kopertę. Podobnie namawiano mnie, aby prywatnie opłacić położną, która byłaby podczas porodu. I tu mam pytanie. Mój pracodawca, a tym samym ja, opłaca składki zdrowotne, które przeznaczane są na moją, tak naprawdę, fikcyjną możliwość korzystania z bezpłatnej pomocy medycznej. Tymczasem i tak muszę często korzystać z prywatnych gabinetów lekarskich czy wykonywać badania prywatnie. Do tego mam zapłacić komuś, kto ma niezłe zarobki, za to, aby wywołał u mnie poród? Plus zapłacić położnej i pielęgniarce, żeby wykonywały swoją pracę, za którą mimo wszystko co miesiąc dostają wynagrodzenie. Mnie nikt nie płaci dodatkowo za wykonywanie swoich obowiązków służbowych, a wykonuje je jak najlepiej. Dlaczego lekarze tak nie mogą funkcjonować? I znowu kłania się przysięga, składana przez lekarzy (Kodeks Etyki Lekarskiej):
Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi
tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:- obowiązki te sumiennie spełniać;
- służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
- według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
- nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
- strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
- stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Konkluzja w formie pytania: czy ci, którzy chcą być uczciwi, mają być gorzej traktowani? Jeśli tak, nie dziwmy się, że ludzie uciekają za granicę rodzić, skoro tam są traktowani jak ludzie i nie żyją fikcją bezpłatnej opieki zdrowotnej.