piątek, 30 grudnia 2016

Nowy rok, który będzie tylko raz

To już niedługo. Nowy Rok. Wielu z nas wiąże z nim nadzieje.

Inni obawy. Obietnice,postanowienia,marzenia mieszają się z bąbelkami szampana. A ja chcę tylko jednego. To będą wyjątkowe dni, nigdy się nie powtórzą.Czas je wykorzystać. Dobrze wykorzystać. Nie obiecuje sobie,że nie będę się kłócić. Jaki to ma sens,skoro na pewno czasem puszczą nerwy. Jednak obiecuję, że będę się kłócić mądrze. Lub mądrzej. Chcę delektować się smakiem kawy, czasem spędzonym z wartymi tego czasu ludźmi. Chcę czuć, że żyję, bo mam tylko jedno życie. Ten czas jest szansą, którą chcę wykorzystać. I tego Wam życzę!

czwartek, 22 grudnia 2016

Święta, święta

Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia
życzę Wam
pogodnych, radosnych i magicznych Świąt 
spędzonych tak, jak chcecie! 
Merry Xmas!!! Ho ho ho!
Frohe Weihnachten!

Źródło: Female-teka

środa, 21 grudnia 2016

Czas zaprogramować kobiety

Od sześciu lat staram się dystansować od polityki. Zbyt dużo w niej widziałam, żeby ją szanować. Jednak nie mogę milczeć w momencie, gdy kobiety są programowane przez pomysły polityków PiS. 

Najpierw zaczęła się burza wokół antykoncepcji. Zakaz przeprowadzania aborcji, ograniczenie dostępu do antykoncepcji. Kobiety wyszły na ulicę, pokazać swoją siłę. Były przeciwne tym zmianom, co nie dziwi. Rzucono im, jak ochłap, propozycję tzw. gwałcikowego i paru groszy za urodzenie upośledzonego dziecka. Jakby złe wspomnienia i trudne decyzje załagodziły drobne sumy pieniędzy. W końcu można nas, najwyraźniej w opinii rządzących, tak łatwo kupić. 
Ostatnio czytałam jeszcze ciekawszy projekt ustawy, autorstwa Beaty Mazurek. Dotyczył on samotnych matek. Cały artykuł można znaleźć tutaj http://aszdziennik.pl/116441,koniec-problemu-samotnych-matek-projekt-beaty-mazurek-przewiduje-ze-beda-dostawac-meza-z-urzedu
Według projektu każda samotna matka ma zostać obdarowana mężem z urzędu. Rejestr takich szczęściarzy ma prowadzić urząd stanu cywilnego. Kobieta dostanie 500 zł na męża i będzie zwolniona z opłaty ślubnej. Dzięki temu kobieta będzie mogła mieć więcej dzieci i załapie się na 500 zł na drugie i kolejne dziecko. Problem samotnych matek ma zniknąć do końca 2017 roku jeśli ustawa wejdzie w życie. A co z kobietami, które z założenia nie chcą wychodzić za mąż? Jest wiele kobiet, które wolą żyć same niż z kimś byle jakim. Czasem mam wrażenie, że kobiety są postrzegane jako maszynki do robienia dzieci. Nic lepszego nie może ich spotkać w życiu niż masowa produkcja dzieci. Rządzący wracają do zaściankowego sposobu myślenia i postrzegania kobiet. Panie i Panowie, jesteśmy czymś więcej niż dziecięcym automatem. I zasługujemy na coś więcej, niż na mężów z urzędu. 

piątek, 16 grudnia 2016

Madonna, dziękuję!

Nigdy nie byłam fanką Madonny. Była dla mnie artystką bez większego talentu wokalnego. Lubiła prowokować, co było niewłaściwe na tamte czasy. Dziś jej dziękuję. Dziękuję za słowa, które padły podczas rozdania nagród Billboard 2016 Women in music. Jestem wdzięczna za słowa prawdy - nie ma równości między kobietą, a mężczyzną. Kobiety powinny się szanować, budować swoją wartość nie przez pryzmat mężczyzny, ale przez pryzmat samej siebie. Przez wartość, którą reprezentuje. Przez siłę, którą ma w sobie. 
Kobiety były, są i pewnie jeszcze długo będą postrzegane, jako te, które wspierają mężczyzn. Nie dlatego, że chcą, że są im potrzebne. Dlatego, że tak uważają mężczyźni. To jest ich zdanie, pod które musimy się dostosować. Nie, nie musimy. Właśnie w tym momencie powiedzmy głośne NIE.
To co mnie poruszyło w wyznaniu Madonny to przyznanie się do seksualność. Kobietom nie wypada się do tego przyznać. Tam, gdzie otwarcie mówiono o seksualności, m.in. w serialu "Seks w wielkim mieście", te obszary były wyśmiewane przez mężczyzn, ale niestety również przez kobiety. 
Stańmy i powiedzmy - nie jesteśmy przedmiotami. Jesteśmy kobietami. Mamy swoją seksualność. Tą podmiotową, nie przedmiotową. Tą, którą należy szanować. Tą, którą mamy prawo pokazać! Bez jakiegokolwiek wstydu. 

Źródło: www.facebook.com/madonna

czwartek, 8 grudnia 2016

Rok razem

Nawet nie wiem, kiedy ten czas przeleciał. Już rok jestem z Wami! 

365 dni, a nawet 374. I 78 postów. A co więcej, ponad 14 000 wyświetleń. Dużo? Mało? Dla mnie każde wyświetlenie ma znaczenie. Każdy jeden czytelnik. Chciałam z całego serca podziękować za ten rok i życzyć nam kolejnych lat. Mam nadzieję, że to co piszę, jest dla Was interesujące, inspirujące, przydatne. Wszystkiego dobrego. Zaczynamy kolejny rok razem! 

wtorek, 6 grudnia 2016

Frontem do mam. Czy na pewno?

W miastach i miasteczkach powstaje coraz więcej kawiarni dla rodziców z dziećmi. Czy na pewno są one dostosowane do potrzeb rodziców i ich maluchów?

W zeszłym tygodniu poszłam do jednej z kawiarni w niewielkim miasteczku. Miejsce poleciła mi koleżanka, która ma dwójkę dzieci. Zapewniała, że miejsce jest fantastyczne - duży pokój zabaw, miejsce na wjazd z wózkiem. Postanowiłam tam się przejść razem z dzieckiem. 
Faktycznie, w kawiarni między stolikami bez problemu mogłam przejechać wózkiem, były krzesełka do karmienia i bawialnia. Oczywiście pojawiło się też ALE i to duże. Kawiarnia mieściła
się w starej kamienicy, gdzie wejść trzeba po dość stromych schodkach. Kiedy już wdrapałam się z wózkiem napotkałam kolejną przeszkodę - drzwi. Jedno skrzydło w ogólne się nie otwierało. Wózek musiałam przepchnąć przez wąskie przejście. Jednak to nie był koniec niespodzianek. Za drzwiami znajdował się przedsionek z kolejnymi drzwiami, już bezpośrednio prowadzącymi do kawiarni. Niestety w przedsionku stały, jak w magazynie, krzesła i stoliki, które latem są wystawiane przed kawiarnią. Także pozostało mało miejsca, aby spokojnie obrócić wózek. Było trochę szarpaniny, żeby w ogóle dostać się do kawiarni. Ostatnią niemiłą niespodzianką był fakt, że nie mogłam podgrzać jedzenia dla dziecka w mikrofalówce, ponieważ nie było potrzebnego sprzętu.
Po kilku dniach pojechałam do Poznania, żeby spotkać się z inną koleżanką. Zabrałam ze sobą również synka. W pierwszej kawiarni, do której weszła właścicielką była mama czwórki dzieci. Tam także była bawialnia dla dzieci, miejsce na wózki i mikrofalówka. Bez problemu podgrzałam obiad dla synka. Jednak tutaj także pojawiło się ALE. Toaleta była maleńka i bez przewijaka. Dziecko przewinęłam na sedesie. Dziękowałam za to, że tylko zrobił siusiu. 
Potem pobiegłam na płytę Starego Rynku na spotkanie z koleżanką. Miałyśmy problem z wyborem kawiarni, do której mogłabym bez problemu wjechać wózkiem, a nie wciągać go po schodach. Znalazłyśmy takie miejsce. Przestrzenna kawiarnia, więc wózek też bez problemu się zmieścił. Tutaj już nie było bawialni, co mnie osobiście na razie przy 10-miesięcznym maluchu nie jest bardzo potrzebne. Jednak tutaj też nie było przewijaka. A moje dziecko wymagało większych zabiegów pielęgnacyjnych, niż poprzednio. Miałam ze sobą przewijak w postaci ceratki. I w tym momencie wiele mam pewnie się oburzy, ale położyłam ceratę w łazience na podłodze. Pod główkę położyłam maluchowi zwinięty sweterek i tak go przewijałam. Synek był już za duży, żeby na leżąco zmieścić się na sedesie. 
Tyle się mówi obecnie, żeby wychodzić z dziećmi do restauracji czy kawiarni. Powstają specjalne miejsca dla rodziców z dziećmi, ale jak widać, część z nich wcale nie jest dostosowana do zaspokojenia tych podstawowych potrzeb, chociażby do przewinięcia dziecka. A szkoda!