
Wiele matek na początku biega od dziecka do butelki, od butelki do pralki, od pralki do odkurzacza. I tak w kółko zahaczając jeszcze o żelazko, zmywarkę (Boże, dziękujemy za zmywarki), pieluchy itp. Natomiast odmawiają sobie prawa do ciepłej kawy, wypitej w miłym towarzystwie przyjaciółki. Dlaczego? Może z poczucia obowiązku? A może z narzuconych ram. Moje starsze koleżanki powtarzały, że jak urodzę nie będę mieć czasu na makijaż, ubranie się, a o spotkaniach ze znajomymi mogę zapomnieć. Kiedy stałam się mamą faktycznie zauważyłam, że nawet rozładowanie zmywarki dzielę na dwa lub trzy podejścia, chodzę w dresie i związanych włosach, nauczona doświadczeniem, że podczas odbicia dziecka mogę mieć je dosłownie zarzygane. Któregoś dnia spojrzałam w lustro. Nie miałam makijażu, za to moją twarz zdobiły sińce pod oczami i zmęczenie płaczem malucha. Tupnęłam nogą i zrozumiałam, że pomimo, iż jestem mamą mam prawo do wypicia ciepłej kawy, a nie zimnej. Nagle okazało się, że jednak godzina spędzona z przyjaciółką nie spowodowała końca świata dla mojego dziecka, a ja czułam się o niebo lepiej. Każdej mamie życzę smacznej, ciepłej kawy w dobrym towarzystwie.
Ciepła kawa jest kwestią organizacji. Codziennie z siostra spędzamy 30 minut na telefonie popijając ciepłą kawę. Traktujemy to jako chwilę odskoczni i jakbyśmy naprawdę spotkały się na kawie. Nasze maluchy w tym czasie zazwyczaj śpią a chociaż w domu byłby bałagan jakby przeszedł przez niego tajfun my i tak te pół godziny spędzamy przy cieplej kawie.
OdpowiedzUsuńCiepła kawa jest kwestią organizacji. Codziennie z siostra spędzamy 30 minut na telefonie popijając ciepłą kawę. Traktujemy to jako chwilę odskoczni i jakbyśmy naprawdę spotkały się na kawie. Nasze maluchy w tym czasie zazwyczaj śpią a chociaż w domu byłby bałagan jakby przeszedł przez niego tajfun my i tak te pół godziny spędzamy przy cieplej kawie.
OdpowiedzUsuń