Ile razy kobiety spotykały się z głupimi, wulgarnymi "komplementami" na temat swojego ciała ze strony mężczyzn? Wiele. Każda z nas może wymienić na pewno kilka takich sytuacji. W ocenie mężczyzn były to słowa uznania. Które mogą boleć i poniżać.
W takich sytuacjach często chowamy głowę, albo pokazujemy środkowy palec. W środku przeżywamy całą sytuację. Nie rozumiemy męskiej równowagi zdań "niezła z ciebie dupa", a "wyglądasz imponująco".
Michelle Obama już dawno powiedziała ''NIE" wobec takiego postępowania. Podczas październikowego wystąpienia na wiecu wyborczym Hillary Clinton z wściekłością komentowała zachowanie obecnego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który w swojej wypowiedzi uznał, że z kobietą można zrobić wszystko, co się chce i mówić do niej, jak się chce. Czy takie prawo gdzieś jest zapisane? Czy w ogóle przystoi takie zachowanie głowie jednego z najważniejszych państw świata? Raczej nie.
Michelle Obama znana jest z ostrego języka. Nie przebiera w słowach, mówi, co myśli. Jest silna i odważna. Może być wzorem dla wielu z nas. Mówimy coraz częściej i coraz głośniej NIE, ale czy jest ono wystarczająco stanowcze? Osobiście sądzę, że są potrzebne kobiety w polityce. Kobiety silne, zdecydowane, które spojrzą w oczy mężczyzną i powiedzą: NIE USTALACIE TU ZASAD SAMI, LECZ Z NAMI. Im więcej takich kobiet tym bardziej w społeczeństwie zmieniłaby się postawa nas samych. Przykład szedłby z góry jak być stanowczym. Uważamy, że takie jesteśmy. Jednak wciąż mamy znak STOP. Niepotrzebnie.
Wierzę, że dzięki takim kobietom, jak Michelle Obama, Meryl Streep, Madonna, Angelina Jolie i wiele, wiele innych pozycja i siła kobiet wzrośnie.
![]() |
Źródło: www.twitter.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz