wtorek, 18 października 2016

Jednym dajmy, drugim zabierzmy

Szanowna Pani Premier!
Zapewne Pani nie spotyka się z problemami tzw. przeciętnej rodziny, którą reprezentuję m.in. moja rodzina. Jesteśmy młodym małżeństwem. Było nas stać na kredyt w złotówkach, kupiliśmy mieszkanie poza miastem, gdzie jest taniej, zamiast 40 m drogiej klitki w mieście. Mamy jedno dziecko. Obydwoje pracujemy za mniej niż średnia krajowa. Jednak dla Państwa jesteśmy za bogaci na dodatek na dziecko, na zasiłki. Za to musimy się dokładać do frankowiczów, rodzin z minimum dwójką dzieci, do przyszłych wynajmowanych mieszkań. Teraz planujecie Państwo podniesienie opłat za wodę, będzie droższy prąd, benzyna idzie drastycznie w górę. My jednak nadal będziemy za bogaci, żeby nam coś dać. Trzeba dać innym. Często tym, którzy nie pracują, bo nie chcą. Tym, co 500 zł wydają na kolejne raty pożyczek, zamiast na swoje dzieci. Tylko Pani Premier, ja powoli nie będę miała z czego im dać, nie będę miała z czego się dołożyć. A nadal będę za bogata, żeby mi pomóc. I nie jestem jedyną osobą z tego typu problemem. Jest nas więcej. O wiele więcej. Różni nas od tych, co są wspierani, że wiecznie kombinujemy, co zrobić, żeby było lepiej. A jak jest lepiej to nam dokładacie opłat. I znów musimy kombinować. Ale się nie poddajemy, bo nie możemy. Zrzucacie na nas cały ciężar swoich obietnic wyborczych. Dlaczego? My waszych obietnic nie składaliśmy, więc dlaczego mamy za nie płacić?! 
Proszę te słowa rozważyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz